środa, 29 kwietnia 2015

Część VI

Nagle dziewczynka spojrzała na Trudi i zniknęła ,a z nią czarny kotek. Trudi zszokowana podeszła do drzewka, pod którym jeszcze chwilę temu siedziała małolata. Czarno-włosa, chcąc sprawdzić czy drzewko jest prawdziwe, lekko je dotknęła i nagle w około zaczęły pojawiać się obrazy. Wspomnienia.
Na początek była ciemność. Potem jasność i dwie twarze jasno uśmiechające się do niej. Byli to jej rodzice.
Choć nie pamiętała ich zbyt dobrze, jednak doskonale wiedziała jak wyglądali. U niej w pokoju zawsze stała mała, lekko zniszczona ramka z ich wspólnym zdjęciem, gdy ona miała około czterech lat. Jej opiekunka uratowała to zdjęcie, gdy chciała przyjść w odwiedziny do przyjaciół. Zamiast pięknej willi znalazła jej zgliszcza. A z tego wszystkiego uchował się tylko jeden pokój, w którym właśnie znalazła sześcioletnią Trudi. Następne wspomnienie przedstawiało jej stary dom. Jeszcze kilka wspomnień było z pięknego ogrodu, który znajdował się za Willą. Była tam huśtawka. Trudi lubiła się tam bawić i zrywać kwiaty. Mogła mieć wtedy pięć lat. Kolejne wspomnienia nie były już takie wesołe. Widziała płaczącą mamę, potem kłócących się rodziców, aż w końcu grupę wampirów zabierających ich. Byli nieprzytomni, a wokoło była ogromna kałuża krwi.
-Dziwne. Skoro zabili ich dla krwi, dlaczego i mnie wtedy nie zabili? Przecież jestem kotołakiem o najlepiej smakującej krwi.- pomyślała z żalem.
Chwilę potem obrazy zniknęły wraz z małym drzewkiem. Została tylko Trudi i ciemność. Zamknęła oczy, gdy je otworzyła, okazało się, że jest w pokoju, w którym spędzała wszystkie przerwy wraz z Eriss.
Przyjaciółka stała w kącie pokoju opierając się o wąską komodę i przyglądała się Trudi z wyjątkowym rozbawieniem.




O boże jak długo nie było kolejnych części xD
Nic nie obiecuję, bo rzadko kiedy mam ochotę pisać :D
Ale książka zmierza do ciekawszej części, więc może będę chętniej wymyślać następne części :P
/SakuraNoNeko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz